Kraftowe puby w Warszawie, których możecie nie znać
W Warszawie jest ponad 50 pubów, które oferują piwa rzemieślnicze. Tymczasem większość osób, które odwiedzają stolicę skupia się na odwiedzeniu tylko kilku najpopularniejszych. Nie wiedzą, co tracą!
W samym centrum są ciekawe miejsca z niepowtarzalnym charakterem oraz dobrym piwem. Prezentujemy sprawdzoną listę 5 pubów, które zdecydowanie warto poznać. Wszystkie w zasięgu spaceru z centrum.
1. Gorączka Złota
Pub – legenda. Ostatnie 7 lat diametralnie odmieniły rynek piwa w Polsce. A Gorączka byla przy samych początkach piwnej rewolucji. Tu debiutowały beczki pionierów piwnej rewolucji, pojawiały się (i pojawiają nadal) szanowane klasyki od zagranicznych sąsiadów. Na 4 kranach do dziś pojawiają się premiery, choćby z zaprzyjaźnionego warszawskiego browaru Palatum. Oprócz piwa w Gorączce Złota można zjeść coś na gorąco, przeważnie z kuchni polskiej. Jednak od zawsze danie popisowe było na zimno: a mianowicie porządny, klasyczny tatar.
Gorączka Złota jest kameralna. Klasyczny pubowy sznyt przypomina klimat inlandzkich pubów. Latem można liczyć na relaks w niewielkim ogródku z widokiem na spokojną ulicę Wilczą. Choć nie jest to multitap z dużą ilością kranów, warto wciągnąć Gorączkę na listę miejsc do odwiedzenia. To jeden z najdłużej działających lokali w stolicy z piwem rzemieślniczym. Zawsze miło jest tu wpaść i w spokojnej atmosferze posłuchać opowieści, jak hartowała się piwna rewolucja.
- Adres: ul. Wilcza 29
2. Ulica Oleandrów: Warzą Się Losy, Inne Beczki, Małe Piwo, Cafe Me+Me
Mała uliczka pomiędzy Marszałkowską, a Polną, w pobliżu Trasy Łazienkowskiej, 300 metrów od słynnego placu Zbawiciela. Ulica Oleandrów. Tak niewielka, a taka pełna życia. Młoda duchem i średnią wieku osób ją odwiedzających. Na krótkim odcinku występuje prawdziwa kumulacja pubów i kawiarni. Tutejsze lokale są niewielkie, ale za to klimatyczne. Nowoczesne, a czasem nawet nieco awangardowe (żeby nie użyć słowa hipsterskie). W ciepłe dni powiększają znacząco swoje rozmiary dzięki ogródkom piwnym.
Pierwszy z nich to Warzą Się Losy. Niewielki pub z piwem rzemieślniczym i przesympatycznymi właścicielami. Sami dbają o dobry wybór piw, win i cydrów. Zawsze więc znajdzie się coś dobrego jeśli nie z kranu, to z butelki. Tuż obok znajdują się Inne Beczki. To z kolei pub działający pod logo browaru. Do niedawna jeszcze kontraktowca, a od 2018 roku kolejnego stacjonarnego browaru rzemieślniczego pod Warszawą. Pub niewielki (w przeciwieństwie do browaru), ale wystarcza miejsca na różne wydarzenia artystyczne. Bywa alternatywnie.
A po drugiej stronie jezdni: Małe Piwo. Multitap wielki nie powierzchnią, ale duchem. 6 kranów z piwem rzemieślniczym, przyjazna atmosfera i dobra muzyka – czy trzeba czegoś więcej? A kawałeczek dalej na deser: Cafe Me+Me. Urzekające, kolorowe i podobnie jak poprzednie – miniaturowe. Me+Me to głównie kawiarnia z dobrą kawą i ciastami. Ale znajdzie się też dobre piwo, cydr i wino. Warto tu zajrzeć, choćby dla samego klimatu. Miejsce wskaże różowy flaming w ogródku.
Ulica Oleandrów to taki ukryty smaczek na piwnej mapie Warszawy, który nie każdemu dane było poznać. Niech żałują ci, którzy tu nie trafili.
- Adres: ul. Oleandrów
3. Drugie Dno Ochota
Najmłodszy pub w cały zestawieniu, można by napisać pachnący jeszcze farbą… ale tak naprawdę to pachnący pizzą, bo za barem oprócz kranów miejsce znalazł też piec do pizzy. Ale po kolei.
Podążając od Dworca Centralnego w kierunku zachodnim natrafia się na Plac Zawiszy. Plac, a właściwie ruchliwe rondo, jest dość charakterystyczne. Z jednej jego strony znajduje się ciekawy budynek przystanku kolejowego Warszawa Ochota, z mozaikowym dachem. Naprzeciwko – kolorowa bryła Hotelu Sobieski. Za hotelem znajduje się ulica Tarczyńska, zaskakująca ciszą i spokojem (w kontrze do głośnego skrzyżowania na Placu).
To tu, między kawiarniami, mieści się drugi multitap Drugie Dno. Idea pubu jest świetna – ma być miejscem spotkań lokalnej społeczności. Nie musi być duży, ani mieć 100 kranów – wystarczy jeśli będzie ciepły, przyjazny, no i oczywiście niezbyt odległy od domu. Oczywiście wystrój wnętrza, dobre piwo i porządne jedzenie – są zawsze na plus. W Drugim Dnie Ochota krafty leją się z 8 kranów, a przegryza się je pizzą robioną w otwartej kuchni (chyba, że ktoś woli sałatkę lub deser). Lokal jest piętrowy i warto wejść po kręconych schodach, bo można usiąść przy wielkich oknach z widokiem na ulicę. Bardzo tu sympatycznie. I tylko 3 przystanki tramwajowe od Centrum.
- Adres: Tarczyńska 5/9
4. Cześć
Nazwa mówi wszystko. Podchodzisz do baru i po prostu mówisz: cześć. Ten lokal w konkursie na najbardziej kumpelską knajpkę z kraftem miałby spore szanse na zdobycie złotego medalu. Swojsko i bezpretensjonalnie – to może być kwintesencja pubu. Wpadasz, zamawiasz piwo i rozmawiasz z ludźmi. Problemy zostają za drzwiami, tutaj jest miejsce na pogaduchy, piwo i relaks. Nie ma dizajnerskiego wnętrza, meble nie muszą do siebie pasować. Za to są wyluzowani właściciele i dobre piwo. Nic dziwnego, że pub ma swoich stałych bywalców. Także z zagranicy, bo plac Grzybowski to turystyczne miejsce ze sporym zapleczem hotelowym w okolicy. Wpadnij raz, a będziesz wracał – to mogłoby być hasło reklamowe Cześcia.
- Adres: ul. Grzybowska 2
5. Kiełba W Gębie
Długą drogę przeszła hala targowa przy Koszykowej w Warszawie. Od Bazaru Ludowego na Koszykach (otwarcie 1908r.) aż po dzisiejszą Halę Koszyki (w obecnej formie od 2016 roku). Od bazaru i handlu wiejskimi specjałami, aż po dzisiejszy klimat eleganckiego miejsca spotkań, spacerów, konsumpcji wyszukanych potraw w drogich restauracjach i zakupów handmadowych w dizajnerskim wnętrzu.
Kiełba w Gębie to nawiązanie do prawdziwych bazarowych, ludycznych korzeni hali. Tylko w bardziej unowocześnionej formie. Bo co prawda jest kiełbasa, ale wyłącznie porządna, własnej roboty. Pierogi tak, ale gniecione własnoręcznie. A do popicia: piwo rzemieślnicze z 5 kranów. Kiełba czuje piwną rewolucję i co jakiś czas urządza piwne eventy, jak na przykład kranoprzejęcia.
Koszyki godne są odwiedzenia, bo są pięknie odrestaurowanym miejscem. Przyjemnie się tu spaceruje. A Kiełba w Gębie to kolejny argument, żeby tu zajrzeć.
- Adres: ul. Koszykowa 63, wewnątrz Hali Koszyki