Piwna tradycja w Polsce
Jakub Kustra, piwowar w T.E.A. Time Brewpub
,,Ma jednak kraj polski napój warzony z pszenicy, chmielu i wody, po polsku piwem zwany. Nic nadeń lepszego dla pokrzepienia duszy. Jest ono nie tylko rozkoszą mieszkańców, lecz i cudzoziemców więcej niż w innych krajach zachwyca swym smakiem wybornym” – Jan Długosz
W kronikach dziejów naszego państwa wzmianki o piwie ścielą się gęsto. Od dawien dawna był to jeden z dominujących napitków na polskich stołach.
Sławne postaci
Już pierwszy król Polski, Bolesław Chrobry, zwany był przez naszych sąsiadów „piwożłopem”. Choć być może owo miano nie jest nazbyt chlubne, jednak trafne. Bowiem Piastowie, podobnie jak inni ówcześni władcy, raczej za kołnierz nie wylewali.
Święty Otton z Bambergu pełnił z początkiem XII w. misje chrystianizacyjne m.in. na terenie Pomorza Zachodniego. O trunkach jakie tedy pito, pisał:
„Wina nie mają ani go nie szukają, gdyż zapobiegliwie przyrządzone miodne napoje i piwo przewyższają wina falernijskie.”
Wspomniane tutaj są także miody pitne, które także mają bogate tradycje w Polsce. Ale o nich może innym razem.
Nie mniej znacząca jest znana anegdota o Leszku Białym. W XIII w. odmówił on udziału w krucjatach. Jako powód podał:
„W Palestynie piwa nie ma i żyć przeto tam nie można.”
Oczywiście, prawdziwa przyczyna odmowy udziału w wyprawach krzyżowych miała raczej korzenie ekonomiczne, aniżeli spożywcze. Za fakt niepodważalny jednak należy uznać, iż trudno bić niewiernych na pustyniach bliskiego wschodu, w palącej spiekocie, bez zimnego piwa na podorędziu.
Ekonomia piwa
W średniowieczu Polska słynęła między innymi piwem Świdnickim. Było ono na tyle pożądane, że w XIV w. stało się przyczynkiem do wybuchu Wojny Piwnej.
Jak znacząca była pozycja piwa wskazuje fakt, że jego eksport w 1474r. wynosił 1400 warów, czyli około milion litrów. Co nawet dzisiaj wydaję się sporo. A trzeba wziąć pod uwagę brak asfaltu, ciężarówek, czy nawet resorów w wozach.
W połowie XV w. Polacy wnieśli także apelację do papieża, by ten zezwolił księżom używać piwa wareckiego, miast wina podczas mszy. Tradycja liturgiczna niestety nie pozwoliła na taki wyjątek. A szkoda.
Poezja i proza
Mikołaj Rej, jeden z naszych czołowych literatów, nie omieszkał wspomnieć o owym trunku. Czynił to w sposób nadzwyczaj pochlebny:
„Kto uprawia pszenicę, jęczmyk miły, ma nie tylko z nich chleb, ale i piwo ponad wszystkie napoje pożywne i odżywcze.”
W jednym ze swoich utworów prawił, iż za czasów, gdy Polacy piwo pijali, największe sukcesy odnosiliśmy, a gdy gorzałka na stołach zaczęła panować (ok. XVI w.), tośmy przegrywać zaczęli sromotnie. Może i uproszczenie, jednak trudno z nim polemizować.
Ciekawostkę stanowi fakt, iż piwo nie stanowiło wyłącznie napitku, a także posiłek. Gramatka, zwana także faramuszką, to znana w kuchni staropolskiej piwna polewka. Było to grzane piwo z dodatkiem czerstwego chleba, śmietany, żółtka z miodem i przypraw korzennych. Podawano je z twarogiem. Danie to wzmiankowane jest w naszej narodowej epopei tymi słowy:
„Panie starsze już wcześniej wstawszy piły kawę,
Teraz drugą dla siebie zrobiły potrawę:
Z gorącego, śmietaną bielonego piwa,
W którym twaróg gruzłami posiekany pływa”
Skoro już jesteśmy przy literaturze, warto wspomnieć „Lalkę” Bolesława Prusa. Radca Węgrowicz mawiał o warszawskim piwie w następujący sposób:
„No tylko spojrzyj Panie Ignacy (…), kolor starego miodu, piana jak śmietana, a smak szesnastoletniej dziewczyny. (…). Ja powiadam, że przed takim piwem należałoby płukać usta.”
Mamy tu co prawda do czynienia z fikcją literacką, być może jednak tak kwiecista metafora zainspirowana była prawdziwym trunkiem. I oby tylko trunkiem.
Nauka
Na koniec wspomnę o jednym z najmądrzejszych browarników w naszej historii, mianowicie Janie Heweliuszu (1611 – 1687). Pochodził on z rodziny o bogatych tradycjach piwowarskich, tak więc siłą rzeczy sam brał w niej udział. Był raczej zarządcą i serce podpowiadało mu, że powinien patrzeć wyżej, ku gwiazdom. Co zresztą robił z dachu swojego browaru.
Biznes piwowarski pozwalał mu realizować swoje naukowe zapędy i osiągać w nich sukcesy. Jego wkładu w astronomię i matematykę nie sposób omówić nawet w skrócie; zainteresowanym polecam zgłębić temat. Co ciekawe, jego żona kierowała piwowarskim interesem znacznie sprawniej od niego. Dzięki niej browar generował potrzebne dochody. Oto jedna z wielu kobiet w historii, która przyczyniła się do sukcesu swojego męża, sama stojąc w cieniu.
Wiele można by snuć jeszcze historii o wpływie piwa na historię Polski. Na szczęście dziś także mamy powody do radości. Cieszmy się wzrostem rzemieślniczego piwnego rynku i ponad tysiącletnią tradycją warzenia piwa na tych ziemiach. Warto pamiętać, że w kwestii piwowarskiej spuścizny nie mamy się czego wstydzić na tle Czech, czy Niemiec. Nie ma sensu propagowanie mitu „lepszego czeskiego piwa”. Nasza tradycja sięga równie głęboko. A wśród 2013 nowych piw, które zadebiutowały tylko w 2018 roku, z pewnością znajdziecie dosyć powodów, że owa spuścizna nie poszła na marne.
Bibliografia:
- M.J. Szymański, Polskie Piwo – Biografia,
- J. Besala, Alkoholowe Dzieje Polski,
- J. Kochańczyk, Piwo: napój narodowy,
- http://polimaty.pl/2016/12/od-piwa-do-gwiazd/
- http://www.zwrotnica.com.pl/2018/12/piwne-podsumowanie-2018.html
Grafika: http://www.atlascoelestis.com/