Jak na szybkości osiągnąć sukces w krafcie
Przemek Iwanek
Niedziela wieczór, warto coś napisać. Ale trochę szkoda czasu, więc tym razem będzie na szybko, po łebkach i jak dla obcego. I ze szkalunkiem, bo szydzić najłatwiej, raz do roku można. Tym co się obrażą od razu napiszę, że żartowałem i trzeba się znać na żartach!
No to ciach jedziemy. Jak szybko odnieść sukces w krafcie, a przede wszystkim: jak przy tym się nie zmęczyć.
1. Nazwę wymyśl na poczekaniu
To ważna sprawa, bo klient dziś nie kupi byle czego. Nazwa piwesia musi przyciągać, ale to nie znaczy, że musisz się nad nią długo zastanawiać. Co pierwsze przychodzi ci do głowy? Np. chcesz wyjść z domu, myślisz „Gdzie są moje klucze” – i to jest świetna nazwa na piwo! Jest abstrakcyjnie i bezkompromisowo. A przede wszystkim na szybkości.
Generalnie chodzi o to, że czego byś nie wymyślił, to jest dobre, bo tak właśnie działa kraft: „sky is the limit”.
Można też iść w przysłowia „Chluśniem bo uśniem”. Bardzo dobra nazwa, bo nie dość, że hehe z humorkiem (humorek zawsze na propsie!), to jeszcze sugeruje, że jesteś autentyczny i na spożyciu alkoholu się znasz. A wiarygodność w krafcie przyciąga.
Można nawiązywać do popkultury, np. „Mięsny jeż”. Albo dłuższa nazwa, długa nazwa jest dobra, bo sugeruje, że długo nad nim myślałeś: „Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.”
(na wymyślenie wszystkich powyższych nazw nie poświęciłem więcej niż pół minuty!)
2. Etykieta nie jest ważna
Etykiety jakieś takie wymuskane, dopieszczone, spójne – a na co to komu? Starać to się można było 5 lat temu. Dziś prawdziwe, kraftowe etykietki muszą wyglądać tak, jakby były zrobione w 5 minut. Pamiętaj – autentyczność!
Można projekt zamówić u grafika. Niestety ci panowie mają taki brzydki zwyczaj, że życzą sobie dość wygórowane kwoty i trzeba to brać pod uwagę, czyli ich olać i robić samemu. Oczywiście tworzenie etykiet wymaga trochę zachodu i trzeba ogarniać parę rzeczy. Ale dla chcącego nic trudnego (kolejna dobra nazwa piwa!).
Przede wszystkim program Paint. Ma on dużo zalet, bo po pierwsze jest darmowy. A po drugie jest bardzo intuicyjny, szybko można osiągnąć poziom „jako tako”, czyli jak dla kraftu aż za dobrze.
Druga sprawa to szukanie obrazów. Oczywiście można niby robić własne zdjęcia, ale to męczy. Z pomocą przychodzą wyszukiwarki, wystarczy w na górze wcisnąć „grafika” i ciach, bierzesz pierwsze co wypadnie, bo czas to piniądz. Od razu podpowiadam jakie hasła najlepsze: piwo, kufel, jęczmień, wesoły misio.
Przy tworzeniu etykiety trzeba użyć możliwie szerokiej palety kolorów. Pamiętaj: nie da się zrobić etykiety zbyt kolorowej czy pstrokatej. Do tego jakiś ładny napis wesołą czcionką (humorek!). W połączeniu z fajną nazwą efekt będzie piorunujący.
Teraz pozostaje już tylko jedna rzecz: piwo.
3. To co najmniej ważne, czyli piwo
Nie ma co się przejmować warzeniem piwa. Browarów jest aż za dużo i często zostaje im piwo, które można kupić i sobie zaetykietować. Nie trzeba nawet całego tanka, czasem dzielą jeden na kilka hurtowni. A w promce to można i trafić coś z krótkim terminem, dzięki czemu projekt będzie się spinał finansowo.
Jednak kraft to jakość i trzeba pamiętać o kilku rzeczach, żeby piwo się sprzedawało. Po pierwsze musi być słodkie, więc na wstępie czeka cię wydatek: worki z maltodekstryną i laktozą.
Po drugie, trzeba dodać aromatu. Z aromatem jest jak z kolorkami na etykiecie – tego nigdy za wiele. Na szczęście jest tani (nie to co chmiel).
Po trzecie, pulpa pulpa i jeszcze raz pulpa. Ludzie lubią owoce (sam lubię), owoce są zdrowe, czemu im to odbierać? Dodawaj owoców jak leci, najlepiej egzotycznych, w Brazylii plantatorzy już nie wyrabiają.
Jeśli coś miałbym ci jednak odradzić, to dodawanie chmielu. To niestety się w Polsce nie przyjęło, gorzkie i wytrawne to nie jest dobre połączenie. Zresztą chmiel jest drogi i gorzki – nie idź tą drogą.
Oczywiście nie musisz się tym wszystkim zajmować, wystarczy mail do browaru, tam już są ludzie co się znają na dobrej robocie.
Z połączenia trzech mocy powstanie Kapitan Krafcik
Dobra nazwa, wystrzałowa etykieta i smaczne piwesio. Tak można zdobyć serca birgików. Śmiej się więc z tych wytrawnych i gorzkich piw, śmierć frajerom! Wsiadaj do rakiety, która zawiezie cię do panteonu gwiazd Polskiego Kraftu.
Niestety nie mam czasu na wymyślanie jakiejś puenty albo hehe śmiesznego żartu na koniec. Miał być byle jaki artykuł o karierze na szybkości, to i nie starałem się za bardzo, bo po co? Także kończę i lecę dodawać pulpę do cydru. Elo!