Warszawski Festiwal Piwa to nie Oktoberfest. Nie pijesz? To wpadnij!

Warszawski Festiwal Piwa to impreza, która od przeszło dekady dwa razy do roku wypełnia po brzegi strefę konferencyjną stadionu Legii, mimo że nie ma (prawie) nic wspólnego ze sportem i z roku na rok staje się coraz większa, silniejsza i doroślejsza. Zbliżająca się, 19. edycja festiwalu, to przeszło 70 kraftowych browarów, a tym samym największy i najważniejszy piwny festiwal w Polsce.


Ale nie w tym rzecz jak duże, a jak wyjątkowe jest to święto. W czym tkwi jego sekret? W rozrastającej się z edycji na edycję strefie rzemiosła, wyselekcjonowanych foodtruckach? Warszawski Festiwal Piwa nie skupia się na piwie. Liczą się tu przede wszystkim ludzie – ci stojący za browarami rzemieślniczymi i ci bawiący się bez nich. Bo tego, czy pijesz czy nie, nikt nie sprawdza. Na WFP liczy się tylko jedno: czy dobrze się bawisz.

– Dlaczego o tym mówimy? Bo to nieoczywiste. Mimo, że przez lata w Polsce bardzo zmieniły się trendy, wciąż mierzymy się z myśleniem, że jak już wychodzisz z domu, to musi być na grubo. A jeśli do tego idziesz na imprezę, która wiąże się z alkoholem, to automatycznie w głowie pojawia się rolka rodem z „Kac Vegas”. A to zupełnie nie o to chodzi – tłumaczy Paweł Leszczyński, pomysłodawca i główny organizator WFP. – To, że mamy najciekawsze polskie piwa, jest oczywiste. Oczywiste jest, że są to najlepsze polskie browary rzemieślnicze. Nasi stali bywalcy wiedzą, że WFP = najwyższa jakość. To, że mamy piwa bezalkoholowe wielu zaskakuje. A to, że mamy też pozapiwne napoje bezprocentowe, jak chociażby nasz autorski kwas chlebowy, który robimy z piekarnią Putka i całe mnóstwo atrakcji w ogóle niezwiązanych z browarami, dla większości jest niespodzianką. I dlatego to głównie je chcemy promować w kontekście nadchodzącej edycji festiwalu – dodaje Leszczyński.

Liczy się człowiek

Skąd to przejęcie się samopoczuciem niepijących gości? Ano stąd, że historię WFP od zawsze tworzą ludzie. To oni stoją za festiwalem, są w centrum każdej festiwalowej atrakcji i akcji (zwłaszcza tych charytatywnych). To dla nich organizatorzy wymyślają coraz to nowe aktywności. – Festiwal, nie tylko nasz, ale każdy, to przecież głównie ludzie. Ich emocje, energia, czas – tłumaczy Michał Lassota, drugi z organizatorów wydarzenia.

warszawski festiwal piwa

Trzeba przyznać, że twórcy WFP świetnie wyczuwają trendy i podążają za smakami. Wydaje się, że tak, jak nauczyli się bezbłędnie selekcjonować najlepszych piwnych wystawców, tak samo dobrze wyszkolili się w regulowaniu barometru oczekiwań i emocji odbiorców. Czy to lata praktyki czy wrodzony instynkt, trudno orzec. Ale stwierdzić trzeba, że działa. – To prawda. Stawiamy na emocje. Są dla nas najważniejsze. Sami wkładamy mnóstwo emocji w organizację WFP. To dla nas więcej niż impreza – przyznaje Leszczyński. A Lassota mu przytakuje: – Potwierdzam, emocje są dla nas w centrum wszystkiego.

Sztuka warzenia piwa

Najlepszym dowodem, że to nie tylko słowa, jest plakat 19. edycji WFP. Utrzymany w kompletnie innej stylistyce niż poprzednie, przypomina obraz albo mural. To fotografia obrazu olejnego na płótnie (powstałego na zamówienie WFP), autorstwa Marka Konatkowskiego. Skąd artystyczna forma? – We współczesnym świecie rzemiosło i sztuka są nierozłączne. O ile wyraźnie widać to w przypadku rzemieślniczych produktów, o tyle już nie dla wszystkich jest oczywiste, że również tworząc nasz festiwal kierujemy się podobnymi wartościami – wyjaśnia Lassota. I dodaje: – Pomyśleliśmy, że czasach AI i sztucznie generowanej rzeczywistości festiwal rzemieślniczy powinien być pokazywany właśnie za pomocą prawdziwej sztuki. Jestem pewien, że odbiorcy naszego festiwalu podzielą nasze zdanie.

marek konatkowski obraz olejny plakat warszawski festiwal piwa stadion legii

Okazja, żeby to sprawdzić będzie już niebawem. I to nie tylko w Polsce, bo WFP ma swoich ambasadorów na całym świecie, o czym świadczą zarówno liczne partnerstwa, jak i obecność międzynarodowej społeczności na każdej edycji festiwalu. Dzięki niej, jej wsparciu i komentarzach mają z kim zderzać swoje pomysły i stale się rozwijać. – Mówiąc o społeczności nie można nie wspomnieć o naszej fantastycznej ekipie festiwalowej, członkom stowarzyszenia Wolny Kraft, które bierze na siebie ciężar organizacji imprezy – uważa Leszczyński. – Stowarzyszenie promuje polskie rzemiosło,  a członkowie stowarzyszenia mogą wejść na WFP za darmo, a dodatkowo czekać ich też będzie kilka specjalnych, okołofestiwalowych atrakcji.

Najlepsze historie

Ludzie to historie. Kto był na jesiennej 18. edycji WFP, ten był świadkiem tworzenia się jednej z nich, czyli projektu „Ale Historia!”, krążącego wokół opowieści o wyjątkowych polskich browarach i ciekawych piwach. Organizatorzy znaleźli sposób by epicko wprowadzić niewtajemniczonych w tajniki przemysłu browarniczego, dzieląc piwa rzemieślnicze na trzy rodzaje: tradycyjne (odwołujące się do klasyki) nowofalowe (dzięki piwnej rewolucji mamy dostęp do jakościowych surowców z całego świata) oraz uwarzone “swoją drogą”, zgodnie z zasadami którymi dany browar chce odróżnić się od konkurencji.  Ponieważ każde z ponad 1400 piw na festiwalu ma swoją historię, na naszej stronie wyróżnimy te wyjątkowe. – Dziś zdradzić możemy tyle, że pojawią się tam m.in. opowieści o piwach owocowych, stworzonych we współpracy z rzemieślniczą wytwórnią soków Nasza Tłocznia – zdradza Leszczyński. – Piwa owocowe to światowy trend i specjalność polskich browarów rzemieślniczych. – Tak, jak rzemiosło wiąże się ze sztuką, tak historia opiera się o nowoczesność. A organizatorzy WFP znów udowadniają, że w żadnym temacie nie zostają w tyle.

ale historia najlepsze piwa rzemieślnicze warszawski festiwal piwa

Swoje trzy grosze mają też do powiedzenia w temacie ekologii. I to właśnie ten motyw jest „nowy” na obecnej edycji festiwalu. No, może nie tak całkiem, bo troska o środowisko to temat od zawsze bliski WFP. Tym razem jednak „be eco” i „less i zero waste” stały się hasłami WFP. Dlatego 19. edycja to inauguracja kampanii mającej na celu skłonienie uczestników (i wystawców) do rezygnacji z plastiku i jednorazowych opakowań. Temat tym ważniejszy, że światowe zawirowania i kryzysy zepchnęły go na dalszy plan, co nie znaczy, że przestał być ważny. Na pewno nie dla ekipy WFP.

Mniej znaczy więcej

Co jeszcze nowego czeka na 19. Warszawskim Festiwalu Piwa? Pewnego rodzaju novum może być to, że przez trzy dni festiwalu grać będzie tylko jedna festiwalowa scena (przed trybuną murawy stadionu Legii), którą przygotował Browar Bałtów. Stąd taka decyzja? – Czasem mniej znaczy więcej. Często słyszymy, że na WFP tyle się dzieje, że trudno nadążyć. Nie chcemy u nikogo wywołać FOMO. Dlatego tym razem postanowiliśmy postawić na jedną scenę, na której skoncentrowaliśmy wszystkie najważniejsze atrakcje, które w dodatku będą cały czas dostępne w streamingu, a także wyświetlane na ekranach wewnątrz strefy konferencyjnej. Uspokajamy więc wszystkich, nawet osoby neuroróżnorodne i rozbiegane: nic Was nie ominie – obiecuje Lassota.

scena browaru bałtów warszawski festiwal piwa

To może, dla bezpieczeństwa (rozbieganych, neuroróżnorodnych i po prostu ciekawskich), wymienimy najważniejsze punkty festiwalowego programu:

W czwartek (3.04) po południu warto zwrócić szczególną uwagę na dwa sety wspólnego gotowania, a po godzinie 20.00 na popisy DJ-skie na żywo. – Będą trwać aż do ostatnich minut pierwszego dnia festiwalu, więc nie trzeba się bać, że jeśli zdąży się tylko na ostatnią godzinę czy nawet pół, nic się już nie przeżyje – uspokaja Lassota.

Jeśli chodzi o piątek (4.04), to warto zapisać sobie w pamięci Wyzwanie Ostrości pod batutą Browaru Gryfus – mówi Lassota. – Tym razem zostanie podzielone na dwie części: dla profesjonalistów, którym w żyłach płynie kapsaicyna i początkujących, dla których udział w konkursie przypomni się następnego dnia. Na pewno będzie gorąco! – uśmiecha się tajemniczo.

W sobotę (5.04) można wejść głębokim ukłonem ku słońcu, czyli jogą na murawie Legii. Tę można potraktować albo jako rozgrzewkę przed biegiem charytatywnym z fundacją Kochasz-Dopilnuj, zajmującą się profilaktyką prozdrowotną chorób nowotworowych albo – jako chwilę dla siebie przed dobrym, choć ostatnim, dniu festiwalu. Ten jest wyjątkowo długi i wypełniony atrakcjami, takimi jak spotkanie z psami do zadań specjalnych, czyli czworonożnymi ratownikami z grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z OSP Marki (przejętych psim losem uspokajamy: organizatorzy WFP też kochają zwierzęta. To spotkanie to dla psów element szkoleniowy). Na sobotni wieczór organizatorzy przygotowali też małą nowość – karaoke!

Stałe punkty programu

WFP to też, niezmiennie, najlepsza z możliwych okazja do bliższego poznania się z browarami oraz piwowarami i pogłębienia wiedzy z dziedziny piwowarstwa dzięki warsztatom, degustacjom i masterclassom, prowadzonym zarówno w języku polskim, jak i angielskim (zapisy i bilety do nabycia na stronie warszawskifestiwalpiwa.pl), a także do odprężenia się w gorącej atmosferze i drzewnych aromatach prozdrowotnej festiwalowej sauny, czule nazywanej przez festiwalowiczów Parostacją, kotwiczącym tuż przy głównym wejściu na stadion (godziny i rodzaje seansów znajdziecie na stronie festiwalu).

sauna warszawski festiwal piwa

To teraz najważniejsze pytanie: Kiedy najlepiej wpaść na Legię, żeby nic nie przegapić, jeśli nie możemy spędzić na festiwalu wszystkich trzech dni? – Zapraszamy szczególnie w czwartek i w sobotę. W sobotę dlatego, że to weekend, a z myślą o nim zawsze przygotowujemy najwięcej „rodzinnych” i „towarzyskich” atrakcji. W czwartek dlatego, że wystawcy są wtedy w najlepszej formie: pełni energii, jeszcze nie zmęczeni i bardzo za wami stęsknieni. Mogą wam poświęcić najwięcej uwagi i czasu – radzą organizatorzy.

Bilety na wydarzenia można kupić przez platformę eventim.pl lub na stronie festiwalu: warszawskifestiwalpiwa.pl/bilety. Czekają tam zarówno trzydniowe karnety, jak i wejściówki na poszczególne dni. Do sprzedaży trafiły już też niepowtarzalne festiwalowe zestawy z gadżetami. – Niezależnie na który dzień (lub dni) się zdecydujecie, już dziś zapisujcie sobie daty 3-5 kwietnia 2025 r. w kalendarzach. I po prostu bądźcie. Historia WFP przecież nie zbuduje się bez Was. Liczy się każdy człowiek – zaprasza Leszczyński.


Partnerami wydarzenia są: Nasza Tłocznia – dostawca naturalnych soków, Browar Bałtów odpowiedzialny za festiwalową scenę oraz o3Hotel wspierający WFP w zakresie bazy noclegowej (30% zniżki dla uczestników festiwalu), w mediach społecznościowych pojawią się też konkursy, w których można wygrać karnet na festiwal z noclegiem!

19. Warszawski Festiwal Piwa
3-5 kwietnia 2025
Stadion Legii
ul. Łazienkowska 3

warszawskifestiwalpiwa.pl
warsawbeerfestival.com

Kategorie
ArtykułyWydarzenia

Komentarze

Wspiera nas
logo Druguego Dna

Podobne wpisy