Historia piwa, czyli historia cywilizacji
Turystyka kulinarna, poznawanie krajów poprzez ich kuchnię to jeden z najprzyjemniejszych sposobów zwiedzania. Któż z nas nie szukał wyjątkowych potraw i smaków podczas podróży?
W ten sam sposób można podejść do historii. Food history, czyli poznawanie losów ludzkości poprzez kulinaria to dziedzina nauki. Fascynująca. Łączy ze sobą różne dyscypliny, takie jak ekonomia, socjologia i antropologia. Niejednokrotnie daje dużo ciekawszy i pełny obraz przeszłości, niż kronikarskie zapisy kolejnych dat i wydarzeń.
Migracje, rewolucje i upadki cywilizacji
Każdy z nas musi coś jeść. A dostęp do żywności, nawet w opływającym dostatkiem XXI wieku, nie dla wszystkich jest oczywistością. Fale głodu ale także okresy wyjątkowej obfitości kształtowały losy człowieka od pradawnych wieków. Niedostatek żywności obalał koronowane głowy, podwyżki cen żywności wyprowadzały ludzi na ulicę. Z kolei dostatek przyciągał licznych emigrantów i pozwalał rozwijać się kulturze i sztuce.
Nawet nasz język zachował pamięć tych czasów. „Emigrować za chlebem” – w przeszłości to wyrażenie należało czytać dosłownie. Całe pokolenia migrowały, by pracą zarobić na dach nad głową i coś do zjedzenia. Głód jeszcze 200 lat temu to nie było rzadko spotykane zjawisko.
Ale nie tylko niedobór jedzenia zmieniał historię. Mógł to zrobić nawet jeden surowiec spożywczy. Jakże inaczej mogłyby potoczyć się losy Kuby, gdyby nie olbrzymie zapotrzebowanie na cukier. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że to ten słodki wyrób z trzciny cukrowej odpowiada za obecną dramatyczną sytuację wyspy.
Nie tylko jednostki czy kraje cierpiały z powodu braku jedzenia. Przez niedobory żywności upadały nawet całe cywilizacje. Starożytny Egipt nie wytrzymał długotrwałych susz i nieurodzajów. Przeciągające się okresy głodu doprowadziły do rozpadu państwa. Wszystko wskazuje na to, że podobna była też przyczyna upadku cywilizacji Majów. Długotrwałe susze doprowadzały do sytuacji, w której miasta nie mogły wyżywić swoich mieszkańców. Zostały więc porzucone na pastwę dżungli. Dlatego większość z nich została odkryta długo po epoce konkwisty.
Ale, co ciekawe, także dostęp do dobrych źródeł żywności potrafił ukształtować nowe cywilizacje. A nawet zmienić losy całej ludzkości.
Napoje kształtujące świat
Tutaj właśnie dochodzimy do arcyciekawej książki Toma Standage. Historia świata w sześciu szklankach to niezwykły przewodnik po pradawnych dziejach ludzkości. Historia opisana jest przez pryzmat napojów, które spożywali nasi przodkowie. A wszystko zaczyna się, oczywiście, od piwa.
Dość dawno temu, ponad dwanaście tysięcy lat wstecz, ludzie byli nomadami. Przemieszczali się w grupach podążając za żywnością: mięsem, rybami, owocami i każdą inną formą jedzenia, którą można było znaleźć lub upolować. W pewnym momencie obyczaje te uległy zmianie. Na Bliskim Wschodzie, na terenach Egiptu, Palestyny, Syrii i Mezopotamii ludzie okryli ziemie nazwane Żyznym Półksiężycem (jako że układają się w taki kształt). Złoty Róg, to drugie określenie tego regionu, obfitował w liczne trawy i dzikie zboża. Grupa ludzi pracując wytrwale była w stanie zebrać ich tyle, by zostało jeszcze na zapas. Po co więc wędrować, gdy żywności jest pod dostatkiem na miejscu? W ten właśnie sposób narodziła się cywilizacja rolnicza.
Co to wszystko ma wspólnego z piwem? Jesteśmy już całkiem blisko. Ludzie szybko nauczyli się wypiekać z ziaren chleb. Zaś chleb rozmoczony w wodzie pod wpływem drożdży ulega fermentacji… i tak oto mamy piwo. Skąd o tym wiemy? Otóż nadmiar czasu, którego nie trzeba było poświęcać na uganianie się za uciekającym zwierzem, można było poświęcić na rozwój pisma. A wizerunek dzbana, z którego popija się wspólnie piwo przez słomkę (tak, przez słomkę – było mętne i z łupinami ziarna) jest jednym z najczęstszych motywów na glinianych tabliczkach i naczyniach, które zachowały się z czasów cywilizacji Sumeryjskiej. Osadnicy z czasem zaczęli mieszkać w coraz większych skupiskach. Tak oto narodziły się miasta. W których płacono – chlebem i piwem.
W takie oto fascynujące historie obfituje niezwykła książka Historia świata w sześciu szklankach. Zaczyna się od piwa, potem następuje wino, destylaty, kawa, herbata i… Coca Cola. Co opowieść, to ciekawsza. Wydanie polskie ma już kilka lat, książki zatem należy szukać na rynku wtórnym. Warto.