Pub, bar czy multitap?
Jak właściwie należałoby nazywać przybytek, w którym można wypić alkohol? Jest to raczej bar, czy pub? Do tego grona można dołączyć jeszcze jedną nazwę, która pojawiło się wraz z piwami rzemieślniczymi: multitap.
Sprawdźmy, skąd wzięły się te nazwy. Jaka kryje się za nimi historia? Które określenie jest właściwsze? I najważniejsze pytanie, gdzie najlepiej wypić piwo: w pubie, barze czy też multitapie?
Pub
Rodowód słowa pub jest, oczywiście, wyspiarski. Brytyjczycy, dla których kultura pubowa jest nie mniej ważna, niż własna historia utrzymują, że puby istnieją od czasów rzymskich. A jeśli Anglicy twierdzą, że coś jest wyjątkowo stare – to musi być dla nich niezmiernie ważna sprawa. Niczego bowiem nie kochają oni tak bardzo, jak wielowiekowych tradycji.
Słowo pub to skrót od public house (miejsce publiczne). Nazwa ta nie jest przypadkowa – pub od zawsze spełniał rolę miejsca spotkań lokalnej społeczności. To działa do dziś, co widać zwłaszcza na angielskiej wsi lub prowincji. W dawnych czasach to tu toczyło się życie. Tu spotykano się po pracy, plotkowano, ubijano interesy, a nawet agitowano. Kto chciał odpoczywał lub zażywał rozrywki, na przykład grając w gry.
Jednak oprócz funkcji socjalnej puby były (i są) miejscem, w którym można spożywać alkohol. W angielskim pubie zawsze można dostać piwo, przeważnie tradycyjne ale, cydr oraz wino. Często także obecne są destylaty z ginem na czele.
Z prawdziwego pubu człowiek nie wychodzi głodny, bo w karcie zawsze jest ciepły, syty posiłek. Są to przeważnie pełne dania, z zupami włącznie. Atmosfera jest niezobowiązująca, choć raczej powściągliwa, z muzyką wyłącznie w tle. Nie jest to restauracja z pełną kartą, kelnerami i oficjalną formułą. Ale nie jest to też bar, którego główną działalnością jest serwowanie alkoholu. Można tu przyjść po prostu coś zjeść lub spotkać się na kawę, bo często otwarte są już od 11:00. Zaglądają tu ludzie w różnym wieku.
Bar
Ma dużo krótszą historię, jako że pochodzi z Stanów Zjednoczonych. Słowo to ma co najmniej trzy znaczenia, która nadal funkcjonują obok siebie. Pierwotnie tak określono miejsce w lokalu, w którym znajdowały się alkohole i gdzie specjalni pracownicy przygotowywali z nich koktajle. A na czym jest stawiali? Oczywiście na kontuarze, czyli barze. Dopiero później nazwa została rozszerzona na cały lokal. Jednak nazwa nadal oznaczała przybytek mocno związany z alkoholem.
Bo bar to lokal dedykowany spożywaniu wszelakich alkoholi. Od nazwy bar pochodzi też barman (bartender), czyli człowiek wyspecjalizowany w obsłudze alkoholu. W typowym bardzie przegląd alkoholu jest przeważnie szerszy niż w pubie, zwłaszcza jeśli chodzi o destylaty. Przeważnie jest też możliwość wypicia choćby najprostszego drinka.
Bary to miejsca często tłoczne, z głośną muzyką i hałasem rozmów. Nikogo nie dziwi spożywanie alkoholu na stojąco lub przy, oczywiście, barze. Rzadziej można dostać tu coś konkretnego do jedzenia, za to zawsze znajdą się jakieś przekąski. Do klasyki należą orzeszki arachidowe, podawane czasem za darmo. Za Wielką Wodą bary często są wyspecjalizowane w jakiejś konkretnej tematyce. Jest tego bez liku – od klasycznych drink barów, przez piano bary aż po dive bary. W Polsce funkcjonują bary mleczne, ale to zupełnie inna historia.
Multitap
To najnowsze słowo w alkoholowym słowniku. Pojawiło się na fali piwnej rewolucji i popularności piw z małych browarów. Multitapy stały się świątyniami piwa rzemieślniczego, do których pielgrzymują spragnieni beergeecy.
Słowo multitap dosłownie oznacza: wiele kranów, wywodzi się z angielskiego i powstało zagranicą. Za jego twórcę uważa się niezrównanego Michaela Jacksona (specjalisty od whisky i piwa). Co ciekawe, to słowo praktycznie nie jest używane w krajach anglojęzycznych! A dokładnie, jest używane, ale nie w kontekście pubów, lecz elektroniki. Słowo to jest zrozumiałe, używane i popularne… głównie w Polsce! Zagranicą w tym znaczeniu używa się określenia craft beer pub.
Także w Polsce próbowano podmienić multitap na swojski wielokran. Niestety – bez rezultatów. Fani piwa w naszym kraju polubili to słowo i tak już zostało.
Wiele kranów wzięło się oczywiście od ilości nalewaków do piwa. Przyzwoity multitap ma ich co najmniej kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt. Każdy kran to jedna beczka piwa. Często rotująca, czyli gdy się skończy – zastępowana jest beczką innego piwa z innego browaru. Bo to w tym tkwi atrakcyjność multitapu – w różnorodności i częstych zmianach. Klienci lokali tego typu lubią być zaskakiwani. I chcą za każdym razem na kranie widzieć inne piwo, którego jeszcze nie próbowali.
Multitap wyrósł z dwóch tradycji, pubowej i barowej, więc często łączy ich cechy. Niektóre multitapy mają pełną kuchnię, jak na przykład warszawskie Drugie Dno. Inne są wręcz stworzone do konsumowania posiłków jak krakowskie Kufle i Widelce. Można spotkać multitapy otwarte od godzin porannych, w których serwuje się kawę i śniadani. Wszystkim wymienionym – bliżej do kultury pubowej.
Innym multitapom bliżej do klasycznych barów: otwierają się późno, kuszą przygaszonymi światłami i głośną muzyką – tak wygląda bydgoski Prolog9. W „barowych” multitapach nie ma dań, lecz przekąski, a centralnym punktem jest bar i alkohol. Bywają nawet drinki. Multitap multitapowi nierówny. Jedno jest pewne: w każdym z nich można spotkać porządną selekcję piwa.
Najlepsze miejsce do wypicia piwa: pub, bar, czy multitap?
Jakie jest zatem najwłaściwsze określenie miejsca, w którym można spożywać piwo i inne alkohole? Wszystkie formy wydają się właściwe. Bar jest miejscem wąsko wyspecjalizowanym: do konsumpcji alkoholu, głównie w godzinach wieczorno/nocnych. Pub to szersza definicja, w której alkohol nie zawsze jest na pierwszym miejscu – równie ważne jest ciepły posiłek i możliwość spotkania na rozmowę, także w porze lunchowej. Multitap to z kolei mekka piwa rzemieślniczego, tutaj to piwo jest wyeksponowane na pierwszym miejscu.
Każde z tych miejsc ma nieco inną formułę. I w każdym znajdziemy piwo. Gdzie zatem warto skierować swoje kroki? Tam, gdzie piwo jest najlepsze.