Steki i krafty
Stek wołowy. Kwintesencja porządnego dania. Jeśli jesteś tak głodny, że zjadłbyś krowę z kopytami, to słuszny kawał wołowiny z pewnością będzie odpowiednim daniem. O ile oczywiście nie jesteś wegetarianinem.
Dobry stek to coś więcej niż tylko sycący posiłek. Sezonowane mięso z odpowiedniej rasy podane we właściwy sposób staje się daniem wyszukanym. To pole do wykazania się sztuką kulinarną. A także wiedzą, bo steki to fantastyczny temat do zgłębiania: rasy, kraj pochodzenia, niuanse dojrzewania, typy steków i sposobów ich przyrządzania.
Jak można odkryć świat porządnej wołowiny? Dobrym pomysłem jest odwiedzenie miejsc, które wyspecjalizowały się w serwowaniu wysokiej jakości steków. Najlepiej – w towarzystwie kraftu. Oto trzy miejsca w Warszawie, gdzie można zjeść porządnego steka i wypić piwo rzemieślnicze.
Ed Red
Hala Mirowska to jedno z bardziej rozpoznawalnych miejsc targowych w stolicy. Na przed halą można w środku zimy kupić truskawki (w cenie złota), najpiękniejsze kwiaty – całodobowo oraz jajka znoszone przez kury, które żyją zgodnie z fazami księżyca i słuchają Mozarta.
A w samej hali Mirowskiej, wchodząc wprost od alei Jana Pawła II natrafia się na bardzo przyjemną restaurację. Lub jak kto woli, steak house: Ed Red. Warto zwrócić uwagę na wnętrze, bo jest tu naprawdę ciekawie. Poczynając od szatni, przez schody, aż po przestrzenną główną salę restauracyjną.
Wystrój jest z jednej strony nowoczesny, nieco industrialny, trochę amerykański (loże i pikowane kanapy), ocieplony drewnem, a na koniec doprawiony nutką nostalgii za czasami minionymi. Wrażenie robi wielka mozaika z bokserami na jednej ze ścian – w halach kiedyś toczyły się walki bokserskie. Mimo eklektycznej natury wszytko doskonale pasuje do siebie, mówiąc krótko: jest elegancko.
W karcie jest rybno-mięsnie: od ostryg przez kaszankę po gęsie udko. I, oczywiście steki. Mięso z polski i zagranicy, także sezonowane na sucho od 30 do 100 dni. Do popicia: szeroki wybór win, cydr rzemieślniczy z Ignacowa oraz oczywiście: kraft. W menu widnieje co prawda jedna marka, jednak nikt chyba nie ma pretensji do wyboru, jako że jest to browar Trzech Kumpli.
Wybór padł na sezonowanego 40 dni Rib Eye’a z sosem bearneńskim oraz chlebem Eda wypiekanym na miejscu. Plus: PanIPani. Było pysznie, a jak się okazało aromatyczny chmiel doskonale dopełnia się z mięsnym smakiem doskonałej wołowiny.
Restauracja Ed Red, plac Mirowski 1
Mięsny
Saska Kępa kulinarnie słynie głównie za sprawą ulicy Francuskiej. Jednak kawałek dalej, przy Walecznych znajdują się delikatesy mięsne z bistro. Niecodzienne połączenie sklepu mięsnego z kawiarnio-restauracją o dziwo sprawdza się doskonale.
Mięsny, jak sama nazwa wskazuje specjalizuje się w asortymencie wędliniarsko-mięsnym. W jednej ladzie chłodniczej leżą wytwarzane na miejscu kiełbasy, kaszanki i salcesony. W drugiej schaby, żeberka oraz sezonowane steki w porcjach. Można kupić na wynos, a można zjeść na miejscu przysiadając przy niedużym stoliku.
Bo i cały Mięsny nie jest duży – jest tu raczej kameralnie. Wnętrze wyłożone jest białymi kafelkami i przyozdobiony ciekawymi malunkami na ścianach. Drewniane stoły, miła obsługa i… właściwie jest tu całkiem przytulnie. Tak, w sklepie mięsnym może być przyjemnie i sympatycznie.
W Mięsnym można zjeść lunch, są zupy, jak gazpacho, są zestawy wędlin, a nawet desery. Steki są sezonowane na miejscu, a wybierać można między różnymi rasami, wielkością i rodzajem elementu (typem steka). Do popicia oczywiście wino, rzemieślniczy cydr oraz piwa z browaru Inne Beczki.
Tym razem na stół trafił porządny kawał T-bona w wadze półkilowej. Solina porcja nawet dla dwóch osób. Oprócz sałatki pomidorowej nic już więcej nie było potrzebne. Oprócz Jungle IPA oczywiście. Ponownie zestaw wołowina plus aromatyczne piwo – sprawdził się znakomicie. Stek był doskonały, a Mięsny poszybował wysoko w rankingu miejsc z dobrym jedzeniem. I bardzo sympatyczną obsługą.
Mięsny – delikatesy mięsne, ul. Walecznych 64
Multitap Drugie Dno
Nowogrodzka. Ulica pełna piwa rzemieślniczego. Kto wie, czy nie najbardziej kraftowa ulica w Polsce. To tu działają lokale, które pamiętają początki polskiej piwnej rewolucji. Tu miały miejsce oblegane tłumnie premiery piw pionierów kraftu, takich browarów jak Artezan, AleBrowar czy Pinta. Ulica, choć niepozorna, w weekendy staje się prawdziwym imprezowym zagłębiem. Łatwo tu trafić, bo jest położona w ścisłym centrum Warszawy, równolegle do Alei Jerozolimskich.
Multitap Drugie Dno mieści się na odcinku Nowogrodzkiej leżącym między ulicą Kruczą, a Bracką. Wystrój jest nowoczesny i jednocześnie nawiązujący do starego charakteru kamiennicy. Miejscami odsłonięto stare cegły i stalowe belki. Całość dopełniają industrialne akcenty, takie jak fabryczne lampy i stare rozdzielnie elektryczne na ścianach. Duży przeszklony front od ulicy wpuszcza dużo światła, co zachęca do zajrzenia do tego nieco intrygującego wnętrza.
Miejsca jest sporo: dwa poziomy plus antresola i jako bonus mały piwny ogródek. Można sobie również wybrać wysokość siedzenia: wysokie krzesła i stoliki barowe są przy wejściu, a w głębi typowo restauracyjne niskie stoliki. Drugie Dno bowiem łączący kraftowy pub i restaurację. Z jednej strony 16-kranowy multitap pełną gębą z selekcją najlepszych piw i cydrów rzemieślniczych. Z drugiej – pełna kuchnia, która umożliwia zjedzenie porządnego posiłku w rozsądniej cenie. Na przykład świetnego steka.
Na ruszt trafił sezonowany Rib Eye z dodatkiem grillowanego czosnku, papryki i cebuli, sosu barbecue oraz ziołowego masła. Tym razem – w towarzystwie dry stoutu. I kto wie, czy ta para nie sprawdza się jeszcze lepiej, niż połączenie z pachnącym chmielem IPA. Stek, mocno przypieczony na zewnątrz i z miękkim, ciemnoczerwonym wnętrzem – czyli idealnie taki, jak być powinien – świetnie komponował się z palonymi nutami stoutu i jego orzeźwiającym, lekkim charakterem. Pyszna rzecz, warta skonsumowania.
Drugie Dno mulitatap bar, Nowogrodzka 4
Gdzie najlepiej zjeść steka w Warszawie?
Wszystko zależy od naszych preferencji. Trzy wymienione lokale to gwarancja bardzo dobrej jakości mięsa i profesjonalnego przygotowania. Każdy z nich jest inny. Bardziej elegancki, lub bardziej na luzie, z większym wyborem piw rzemieślniczych czy raczej mięsnych przekąsek. Różny jest też przedział cenowy; aczkolwiek wychodząc na steka zawsze trzeba liczyć się z raczej większym wydatkiem. Jednak warto. Bo nic tak nie smakuje jak fachowo przyrządzona doskonała wołowina.
[…] Więcej o stekowych miejscach Warszawy znajdziesz w tym artykule. […]