Jednego portera i jednego stouta! – o poprawności językowej
Poprawna polszczyzna to powód do dumy. Nie ma nic chwalebnego w kaleczeniu języka. Nie ma co się dziwić, że niektórym kruczki językowe spędzając sen z powiek. Jak poprawnie odmieniać style porter i stout?
Porter
Wielki słownik ortograficzny PWN podaje taką odmianę słowa porter:
porter (piwo) -ru a. -ra, -rze; -rów
Co oznacza, że w dopełniaczu, który budzi najwięcej wątpliwości, można użyć zarówno formy porteru jak i portera.
Na kranie nie ma dziś (kogo? czego?) porteru lub nie ma portera.
Obie formy są dopuszczalne, a archaiczna forma porteru zaczyna przegrywać z bardziej naturalną portera.
Stout
Tymczasem dla piwa stout, generalnie bliskiego porterowi z powodu barwy, smaku i końcówek fleksyjnych, standardy językowe są mniej łaskawe. W dopełniaczu forma powinna brzmieć stoutu.
Na kranie nie ma dziś (kogo? czego?) stoutu.
Niestety, brzmi to nie tylko źle, ale jest też mało konsekwentne. Podobnie w bierniku, forma powinna brzmieć stout.
Nie mam ochoty dziś na (kogo? co?) stout.
Tymczasem w języku mówionym dużo bardziej naturalnie brzmi forma dopełniania: nie ma na kranie stouta. Podobnie w bierniku, dużo łatwiej jest powiedzieć: nie mam ochoty na stouta.
Na szczęście normy językowe dostosowują się do rzeczywistości. I z pewnością forma stouta i portera stanie się obowiązująca, zamiast wymuszonych, sztucznych i drętwo brzmiących porteru i stoutu. Pierwsze tego jaskółki takiej wykładni widać w zapytaniu Jacka Jędrzejewskiego z 2012 roku.