Zapomniane style cz. 1

Oskar Węgliński

Gdybym miał powiedzieć, co jest najciekawsze w piwie, powiedziałbym że różnorodność (oczywiście zaraz po podcaście Alchemia!). Małe niuanse mają ogromne znaczenie w piwie, inne zacieranie, inne chmielenie czy nawet inna temperatura fermentacji, a piwo będzie zupełnie inne. To właśnie mnie najbardziej kręci w piwie, dlatego też interesują mnie piwne style, w końcu to klasyfikacja tej różnorodności. Dzisiejsze, nowożytne style nie są dla nas aż tak interesujące (prawdopodobnie dlatego, że mamy do czynienia z nimi na co dzień), natomiast te historyczne już są, i to bardzo. Dlatego chciałbym zrobić cykl, w którym pokrótce opowiem o kilku, wymarłych już, ciekawych, piwnych stylach.

Porter Niemiecki

Portery to duża rodzina piw, wywodzących się z Anglii, każdy je kojarzy. Mówi wam coś Porter Bałtycki? A Porter Angielski? Pewnie tak. Ale mało kto zna porter niemiecki.

Było to ciemne piwo, o zawartości alkoholu na poziomie 5%-8%, ekstrakt wahał się od 12 do 22 stopni Plato. Jak widać piwa się mocno różniły, występowały portery bardzo słodkie i bardzo wytrawne. Piwo to często zawierało dodatki takie jak cukier czy lukrecja, co w tamtych czasach nie było nadzwyczajne, bardzo dużo piw było warzone z takimi dodatkami. Piwo było chmielone niemieckimi odmianami, zazwyczaj poziom IBU wahał się od 25 do 35. Najczęściej do piwa były używane drożdże górnej fermentacji, choć trafiały się piwa na dolniakach, jednak zawsze powinny być użyte drożdże dzikie, najczęściej były one dodawane na fermentację cichą. Ponadto porter był leżakowany często w drewnianych kadziach, co w tamtych czasach było dosyć powszechne.

Szczyt świetności tego piwa przypada na XIX wiek. Głównie było popularne na terenie północnych Niemiec, a szczególnie w Berlinie. Ciekawostką jest, że Porter Niemiecki był warzony jeszcze w NRD w 1980 roku, warzył go browar Hoepfner, lecz to piwo już się różniło znaczenie od historycznych wersji, brak dzikich drożdży, brak dodatków lukrecji czy cukru oraz mniejszy ekstrakt sprawiał że nie do końca było to piwo w tym stylu

   Browar Hoepfner, zdjęcie: TobiasK /wikimedia

Merseburger Bier

Merseburger to niemiecki zapomniany styl, który dzisiejsze birgiczki by pokochały za jego goryczkę. W końcu mamy coraz częściej dyskusje czy NEIPki to jeszcze piwa czy soczki i coraz częściej niektórzy ludzi upierają się że prawdziwie piwo musi mieć goryczkę (swoją drogą pokazuje to jak rewolucja zaczęła zjadać swój ogon, kiedyś normalsi mówili, że prawdziwie piwo musi być jasne, złote i najlepiej Tyskie, a teraz beergeeki dyktują mówią że piwo musi mieć goryczkę, być West Coastem a najlepiej to zdelegalizować Pastry i New Englandy).

Merseburger to prawdopodobnie mocne piwo (20-25 plato), z alkoholem na poziomie 8-9%. Było ono mocno palone, z dużą ilością chmielu, z dodatkiem owoców gorzkiej pomarańczy i gencjany. Wszystkie te cztery rzeczy odpowiadają za goryczkę. Niestety, nie ma zbyt dużo informacji o tym piwie. Wiemy dodatkowo, że było to piwo bardzo pożywne i często przepisywane jako lek na żołądek.

Ciekawostką jest że piwo to powstało kiedyś komercyjnie w Polsce, uwarzył je Browar Okrętowy, nazywało się Szebeka i było naprawdę niezłe.

File:Domplatz 9 Merseburg 20180529 002.jpg
Merserburg, zdjęcie: Tilman2007 /wikimedia

Berliner Braunbier

Każdy zna Berliner Weisse, orzeźwiające, letnie, pszeniczne piwo, ale mało kto kojarzy jego ciemniejszego kuzyna, Berliner Braubier.

Początki tego stylu szacuje się na mniej więcej XVII wiek. Było to brunatne piwo, około 15-16 stopni plato i 2-3% alkoholu. Było to piwo kwaśne, tańsze od Berliner Weisse i bardziej ubogie. Spożywało się je bardzo świeże (nawet do 12 godzin od fermentacji), temperatura fermentacji wynosiła od 22 do 30 stopni Celsjusza. Chmielone było różnie, jako że robiono bardziej słodkie wersje i bardziej gorzkie, w zależności od tego używano różne ilości chmielu.

Bibliografia

zdjęcia: BRRT z Pixabay

Kategorie
ArtykułyStyle piwa

Komentarze

Wspiera nas
logo Druguego Dna

Podobne wpisy