A gdyby zamienić piwo na wino?

Joanna Zawadzka

Piwny rynek oferuje kalejdoskop smaków i aromatów. Mimo tego czasem przychodzi moment, w którym większość aromatów wydaje się już znajoma. Może czas więc wyjść poza swoją strefę komfortu i wybrać się do sklepu z winami?  Gwarantuję, że mimo regularnych treningów sensorycznych w multitapach, pewne aromaty mogą was zaskoczyć!

Przed Państwem cztery szczepy winogron, które pozwolą skalibrować nos na nowe wrażenia. Przecież nie samym piwem człowiek żyje!

1. Riesling

To niekwestionowany władca winnic niemieckich i jedna z najważniejszych białych odmian. Świetny potencjał starzenia tego wina sprawia, że dobry riesling jeszcze wiele lat po zamknięciu w butelce będzie prezentował niezwykły wachlarz aromatów. A jakich aromatów możemy się spodziewać dokładnie? To zależy od wieku i regionu uprawy.

W chłodnym klimacie riesling zaprezentuje swoją cytrusową stronę, która zdominowana będzie przez aromat limonki i skórki cytryny. Im cieplejszy klimat tym więcej będzie się pojawiać aromatów pomarańczy i nektarynki. Bez problemu w rieslingu odnajdziemy też więcej lokalnych zapachów – śliwki, jabłka, a nawet truskawki.

Jednak między tymi klasycznymi zapachami, pojawia się coś, co jest kwintesencją rieslinganuty naftowe. Winiarze wkładają wiele wysiłku w ukrycie tego aromatu w swych winach, ale niezaprzeczalnie jest to cecha charakterystyczna tego szczepu. Nuty naftowe rozwijają się dopiero po kilku latach dojrzewania wina, by po jakimś czasie zaniknąć. Riesling to zdecydowanie jeden z najlepszych szczepów do treningu sensorycznego.  

2. Sauvigon blanc

Kolejnym szczepem, który warto znać jest sauvignon blanc. Są to wina rześkie i niezwykle aromatyczne. Winiarze z Nowej Zelandii nauczyli się wyciągać z tego szczepu wszystko co najlepsze.

Sauvignon w tym klimacie zachwyca tropikalnymi aromatami. Z łatwością można wyczuć nuty owoców o zielonej i żółtej skórce. Aromat melona, grejpfruta i gruszki przeplatany jest nutami marakuji i kiwi. Pamiętajcie, jeśli szukacie w kieliszku tropików, to tylko sauvignon blanc z Nowej Zelandii!

3. Gewurtztraminer

Intensywny aromat liczi oraz pojawiający się równie często aromat różany, sprawiają że to jeden z najłatwiejszych do zidentyfikowania szczepów. Szczep ten daje wina o głębokiej barwie i niezwykłym, wręcz perfumowanym profilu aromatycznym.

Winiarze na całym świecie lubią eksperymentować z gewurtztraminerem. Warto więc spróbować zarówno klasycznego, francuskiego, ale i nie bać się również tych z Nowej Zelandii czy Stanów Zjednoczonych.

4. Gruner vetliner

Gruner vetliner to niekwestionowana gwiazda austriackich winnic i stołów. Młode wina zaskakują świeżością, prostotą i delikatnymi aromatami cytrusów. Przede wszystkim znany jest jednak z nut ziołowych i trawiastych. Jeśli odnajdziecie w ich bukiecie nutę szparagów, dymu czy białego pieprzu, to jesteście na tropie naprawdę dobrego wina.

W przypadku starzenia tej odmiany w beczce, gruner rozwija interesujące aromaty miodowo-korzenne. A gdybyście podczas takiego treningu sensorycznego zgłodnieli, gruner vetliner poleca się zarówno do sznycla jak i do sushi. Po prostu wino idealne!

Powyższe propozycje to nic innego jak najbardziej znane białe wina o bardzo wyrazistych aromatach. Pierwsze ciepłe dni sprzyjają poszukiwaniu nowych, lżejszych smaków. Może to dobry czas na odkrycie cytrusów w sauvignon blanc z Nowej Zelandii? Jak wypadną w porównaniu z nutami cytrusów ukrytymi w piwie? Takie eksperymenty z pewnością rozwiną waszą zdolność do rozpoznawania zapachów.

Zdjęcie: Elle Hughes on Unsplash

Kategorie
ArtykułySensoryka

Komentarze

Wspiera nas
logo Druguego Dna

Podobne wpisy