kto wymyślił piwo

Kto wymyślił moje piwo?

Piwa rzemieślnicze powstają w mikro-ilościach, za to w ogromnym wachlarzu różnorodności. Czasem są to piwa bardziej klasyczne, stonowane, jak pils. A niekiedy zupełnie szalone, z dodatkami których nikt by się w piwie nie spodziewał. Wówczas człowiek zadaje sobie pytanie:

Kto wymyślił to piwo?

Niektórzy wierzą, że rządzi przypadek, a pomysły spadają na piwowarów niczym jabłka na Newtona. Inni z kolei dowodzą, że za wszystko odpowiada nie ręka piwowara, lecz byt wyimaginowany: niewidzialna ręka rynku.

Prawda jak zwykle leży gdzieś po środku. Browary rzemieślnicze chcą robić coś niezwykłego, zaskakiwać i ciągle odkrywać piwo na nowo. Liczy się też niezależność i radosna wolność tworzenia. Co najlepiej pokazuje hasło jednego z browarów „warzymy co chcemy”.

Z drugiej strony rzeczywistość jest materialna, a prowadzenie browaru to biznes. W przypadku mikrobrowarów całkiem niełatwy. Trzeba zatem też myśleć o finansach. Skąd biorą się pieniądze w firmie? Od klientów. Należy zatem uważnie ich słuchać i dostarczać tego, co chcą.

Ta dwoista natura kształtuje rynek piw rzemieślniczych. Jak jednak przebiega proces decyzyjny? I czym konkretnie kierują się piwowarzy i właściciele browarów planując produkcję? Oto 5 najpopularniejszych inspiracji:

1. Mody i Trendy

„Moda na sukces” – taka wizja śni się przyszłym browarnikom, którzy jeszcze nie otworzyli browaru (w wersji anglojęzycznej brzmi to „Bold and Beautiful„). A po otwarciu moda i trend to rzeczy, z którymi trzeba mieć do czynienia na co dzień. Niekoniecznie strojąc się w browarze, co najwyżej na jakiś festiwal albo nagryw filmu z vlogerem.

Śledzić należy mody piwne i trendy, bo one pokazują, co będzie popularne. Czyli będzie się dobrze sprzedawać. Warto być pierwszym, który zapoczątkuje modę. Czyż nie tak było z nieśmiertelnym Atakiem Chmielu? Trzeba więc słuchać uważnie, śledzić internety i wyczuć moment. Timing to ważna sprawa.

2. Z zagranicy

Rozwinięciem teorii mód i trendów jest pilne podpatrywanie tego, co dzieje się zagranicą. Głównie – na zachodzie, ze szczególnym wskazaniem na USA. Co prawda wiąże się z tym pewne ryzyko, bo jednak nie wszystkie zagraniczne mody są od razu akceptowalne w Polsce. Na przykład pojemność 0,33l popularna niemal wszędzie – nie przyjęła się nad Wisłą.

Ale style piwa, zwłaszcza te które grzeją za Wielką Wodą – to może być żyła złota. New England święci swoje triumfy kolejny rok. Pięknie, aczkolwiek krótko, sprawdzały się też Milkshake IPA. Nieco gorzej było z Brut IPA, ale trzeba przyznać – jej popularność nigdy nie mogła się równać z NE IPĄ. Ponownie więc losy piwa rozstrzygają się głównie w researchu w internecie. Tym razem po angielsku, więc trzeba przyznać, jest trudniej.

3. To co się sprzedaje

Metoda najprostsza, która przynosi najszybszy efekt. Sąsiad postawił solarium i ma klientów? Już buduję dwa razy większe. Jak ma się to do niezależności? Niespecjalnie, ale z punktu biznesowego – działa. Stąd nagle 100 piw z mango na rynku. Skoro klient się domaga, trzeba mu to dać, prawda?

Jeśli więc niewidzialna ręka rynku pcha usilnie piwowara do warzenia piw szalonych, choć on wolałby robić koźlaki… To musi się jej słuchać, bo dostanie tą łapą po uszach przy wypłacie. Tak więc nawet najbardziej szalone piwa – czasami są skutecznie wyrachowane.

Czy jednak biznesowo ta technika jest skuteczna? Odczytywanie potrzeb klientów i dopasowywanie się do rynku – owszem, przynosi dochód. Jednak wymaga ciągłej czujności i dużej elastyczności. A na ciągłej zmianie trudno zbudować solidne podstawy na przyszłość.

4. Wyznaczanie kierunku

Coś dla długodystansowców. Zapomnij o szybkim zwrocie, szybkiej kasie i samochodzie w leasingu. Będziesz jeździł 15 letnim złomem i gryzł suche bułki z mortadelą. Ale w przyszłości – to twój browar będzie rozdawał karty.

Szaleństwo? Ależ skądże. Jasna wizja przyszłości oparta na realnych założeniach, dobry plan i konsekwentna realizacja. Brak strachu przed pójściem pod prąd i warzenia czegoś innego, niż wszyscy, którzy biegną za tym co się aktualnie sprzedaje.

Tak, takie browary są na rynku i niektóre z nich już w chwili obecnej wypracowały sobie poważanie, szacunek i grono wiernych fanów. Jakie to są pomysły? Np. warzenie klasyków, własna nisza – skupienie się na konkretnych stylach, czy dopracowanie kilku powtarzalnych piw doskonałej jakości. Wyznaczanie kierunku, którym pójdą inni. To fundamenty, na których opierają się niektóre browary – póki co, całkiem skutecznie.

5. Marzenia

Najbardziej romantyczna wersja piwowarstwa. „Kiedy byłem małym chłopcem, hej, marzyłem żeby warzyć same Black IPA i Grodziskie”.

Głęboka wiara w powodzenie, idealizm – to piękne idee, które od zawsze przyświecały piwnej rewolucji. Choć nie jeden raz rozbijają się z hukiem o ścianę rzeczywistości biznesowej, to nadal nie brakuje szaleńców, którzy chcą własną wizję piwa wprowadzać w życie. Niekoniecznie licząc się z tym, co się sprzeda.

Może nie jest to najbardziej dochodowy pomysł na świecie. Ale na świecie byłoby dużo smutniej, gdyby takich ludzi zabrakło. To oni są motorem, który pcha piwną rewolucję do przodu. Niech marzycieli będzie jak najwięcej.

Kategorie
Rynek

Komentarze

Wspiera nas
logo Druguego Dna

Podobne wpisy