drugie dno Iga Świątek kraft magia

Jakie piwo pija Iga Świątek?

Przemek Iwanek

Zupełnie nie mam pojęcia. W ogóle nie wiadomo, czy pije piwo. Za to wiadomo, kto i gdzie zrobił jej operację 3 lata temu. Czekam z niecierpliwością na inne frapujące informacje, z ubytkami stomatologicznymi na czele. Bo z tajemnicą lekarską jest tak, że obowiązuje, no chyba że na Facebooku, to wtedy nie.

Tymczasem w polskim krafcie

ponure nastroje. A to wszystko również z powodów medycznych, a konkretnie koronawirusa. „Druga fala” jak utrzymują jedni, „spisek Gatesa” jak twierdzą drudzy skutecznie odstrasza ludzi od wizyt w lokalach gastronomicznych z alkoholem.

A multitapy i browary rzemieślnicze to naczynia połączone. Gdy puby zaczynają niedomagać, odbija się to szybko na producentach. Oczywiście, uzależnienie od sprzedaży w lokalach jest różne. Część browarów sprzedaje tam mniejszość piwa, gdyż większość trafia do butelek. Są jednak i takie, których 100% produkcji idzie do beczek. Te mają najmniej różowo.

Kto to wytrzyma?

Jeszcze mniej wesoło mają właściciele gastronomii. Większość z nich wyszła obronną ręką z lockdownu, czyli marcowego odgórnego zamknięcia lokali publicznych. Przeżyli, ale często wyszli mocno poturbowani, czytaj: z długami.

W październiku już nie zamyka się odgórnie lokali. Nikt się na to nie odważy, znając konsekwencje gospodarcze, lub (co gorsza) polityczne. Natomiast wprowadzona została żółta strefa w całej Polsce, a w strefie czerwonej: ograniczenia godzin otwarcia do 22:00 i ilości osób wewnątrz. To wystarcza, by ludzie dopowiedzieli sobie resztę. Wiadomo, autocenzura zawsze lepsza, niż cenzura. Słupki zakażeń lecą do góry, korporacje znowu wysyłają pracowników do domów, resztki turystów znikają jak kamfora, więc i knajpy ponownie świecą pustkami.

Ile wytrzymają właściciele gastronomii? Kto zostanie na placu, gdy pandemia odpuści? Czy kiedykolwiek wrócimy do beztroski sprzed covida? Tego nikt nie wie. Wiadomo jedno: wszystko wskazuje na to, że pandemia trwale zmieni scenę kraftową w Polsce. Oby tylko Iga była zdrowa i nie musiała się więcej operować w Enel-Sport.

zdjęcie: Peter Menzel Flickr

Kategorie
Opinie

Komentarze

Wspiera nas
logo Druguego Dna

Podobne wpisy