Browary rzemieślnicze mają już 12% rynku? – opinia

Przemek Iwanek

Zaskakujący tytuł? Nie mniej, niż moje ostatnie znaleziska w odmętach Internetu. Dwa różne browary (a zapewne takich przypadków jest więcej) wypuściły ostatnio takie reklamy:

„Doskonałe piwo rzemieślnicze z browaru XXX”

„Sztuka rzemiosła. Dla tych co się znają. Browar XXX pils”

Niby nic niezwykłego. Oprócz tego, że browary, które to piszą są wymieniane w Wikipedii są jako: regionalny browar średniej wielkości, przemysłowy kompleks budynków, zakład produkcyjny. Nawet biorąc poprawkę na hehe źródło: Wikipedia. To i tak te browary nie wyglądają na kraft. Dodatkowo, jeden z nich należy do wielkiego międzynarodowego koncernu. A piwo podpisywanej w reklamie jako rzemieślnicze, to klasyczny wytwór wielkiej fabryki, czyli eurolager w czystej postaci. Czyli stało się – browary regionalne, średniej wielkości to teraz kraft.

Jak się tak głębiej na tym zastanowić, to w sumie całkiem fajnie. Dzięki temu piwa rzemieślnicze z automatu zyskały 12% rynku piwa!

Spisek!

Żarty żartmi, jak mówił mój kolega. Bo sprawa jest poważna i wymaga dogłębnego zbadania. Jedziemy zatem z kolejnymi przykładami.

W pewnym sklepie postawiono stojaczek z kartonu podpisany jako piwa rzemieślnicze. Nie wiadomo, co stało tam na początku, ale na końcu wylądowały tam duże browary. W drugim sklepie, tym razem sieciowym, cała półka została oznaczona jako piwa rzemieślnicze. Po pewnym czasie rzemieślnicze się skończyły, a zostały tylko koncerniaki. Sklep odpowiedział, że po prostu promocja na piwa rzemieślnicze dobiegła końca, więc piwa zniknęły, a został tylko napis. A że półka nie może stać pusta, to wstawiono inne piwo. Nic wielkiego.

W pewnym wywiadzie ważny przedstawiciel dużego browaru wypowiadał się, że to on zaczął rewolucję wprowadzając do Polski ogródki piwne. To też nie jest jakaś nadzwyczajna sprawa. Prezesi w wywiadach plotą nie takie androny, kto pracował w korpo, ten wie.

Zdecydowanie nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych. Ale nie bardzo wierzę w przypadki. Zwłaszcza, takie, które dzieją się jeden za drugim. Jakaś tam półka w jednym czy drugim sklepie – zdarza się. Prezes mitoman – bywa. Ale nie chce mi się wierzyć, że słowo „rzemieślniczy” specjalistom od PRu przypadkiem wklepał kotek, gdy pisali posta na fejsa. Zwłaszcza – różnym specjalistom w różnych browarach.

Duże i średnie browary chcą skorzystać z popularności kraftu. Wypuszczają IPY, sięgają po chmiele z USA. Nic w tym nadzwyczajnego. Jednak podpisywanie klasycznego koncernowego bieda-pilsa słowem „rzemieślniczy”, to jednak chyba o jeden most za daleko. Nawet jak na marketing w kraju, w którym ustawia się banery reklamowe na jeziorach.

Prawo do uczciwości

Jak się okazuje, takie zachowanie może okazać się jednak wątpliwe z punktu widzenia prawa. A mianowicie: naruszać zasady uczciwej konkurencji. Jak dowodzi radca prawny, Dawid Siedlecki, można to zakwalifikować jako wprowadzanie w konsumenta w błąd.

W swoim artykule na stronie Browar Paragraf dowodzi, że sugerowanie rzemieślniczych metod w przypadku sporej produkcji oraz korzystania z nowoczesnych, wysokowydajnych metod – to jest spore nadużycie. Trudno się nie zgodzić. W pełni zautomatyzowanym browarze z licznymi pracownikami – o ręcznej, rzemieślniczej pracy mowy być raczej nie może. Wysoka standaryzacja, powtarzanie produktu w milionach sztuk w prężnej fabryce ma się nijak do mikrobrowarku, który nierzadko obsługuje jedna osoba. Która, jak to czasem bywa, sama sobie tę instalację browarniczą własnymi rękami wytworzyła.

Zatem – są podstawy do dochodzenia, czy aby na pewno piwo zostało słusznie oznakowane jako „rzemieślnicze”. Można domniemywać nadużycie. Jest jedno drobne ALE. Dawid wskazuje, że dochodzić swojego prawa może jedynie poszkodowany. A w tym przypadku będzie nim producent – czyli pojedynczy browar rzemieślniczy. Taki, który poczuje się na tyle dotknięty i zdeterminowany, by wstąpić na drogę prawną.

Definicja

Nadal sprawa nie będzie pewna, jako że poruszamy się po grząskiej, niedoprecyzowanej powierzchni. A prawo za niejasnymi sytuacjami nie przepada. Definicja rzemiosła co prawda jest… ale słownikowa i ogólna. Nie – piwna. Zdecydowanie łatwiej byłoby, gdyby powstała jednolita, prosta i co najważniejsza – oficjalnie uznana definicja piwa rzemieślniczego. Lub też browaru rzemieślniczego. Byłaby to twarda podstawa do ewentualnych roszczeń.

Od pewnego czasu nad definicją pracuje PSBR, czyli Polskie Stowarzyszenie Browarów Rzemieślniczych. Pierwsza, wstępna wersja spotkała się z niezbyt ciepłym przyjęciem i narzekaniami „a po co to komu”. Powyższe przykłady pokazują, że może okazać się potrzebna szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał. Oto jej treść:

BROWAR RZEMIEŚLNICZY to podmiot produkujący lub zlecający produkcję piwa, który jednocześnie:

JAKOŚĆ PRODUKTU stawia na pierwszym miejscu
W procesie produkcji piwa używane są przede wszystkim tradycyjne surowce piwowarskie: woda, słód, drożdże, chmiel oraz najlepsza i najbardziej aktualna piwowarska wiedza.

jest znany z LUDZI tworzących piwa,
Piwowar lub osoba odpowiedzialna za produkcję są znane z imienia i nazwiska i są osiągalni dla klienta końcowego. Zazwyczaj te same osoby reprezentują browar na zewnątrz.

jest INNOWACYJNY
Poprzez ustawiczną pracę nad rozwijaniem receptur i technologii produkcji przyczynia się do rozwoju wiedzy piwowarskiej. Browar dba o merytoryczne doskonalenie i samodoskonalenie swojej załogi.

jest NIEZALEŻNY
Nie jest powiązany osobowo (ta sama osoba zasiadająca we władzach podmiotu) lub kapitałowo z innym podmiotem produkującym (napoje alkoholowe) piwo, niebędącym browarem rzemieślniczym.

A może znak towarowy

W definicji PSBR widać inspirację dobrym, amerykańskim wzorcem. Brewers Association stworzyło definicję rzemieślniczego producenta, w której podkreśla niezależność, wielkość browaru i osobę piwowara. Poszło też o krok dalej i stworzyło znak towarowy: Independent Craft Brewer.

brewersassociation.org

Znak towarowy to jednocześnie sposób zabezpieczania własnych interesów przed zakusami „obcych”. Ale i forma promocji. Rozpoznawalne logo na butelce zachęca do zakupu. Znak jest zastrzeżony, czyli chroniony prawnie, a także certyfikowany. To znaczy, że dostają go tylko browary, które spełniają wymagania organizacji.

Formę znaku towarowego stosują także browary belgijskie. Zarówno trapiści (więcej o browarach trapistów w tym artykule), jak i małe browary skupione w organizacji Belgian Family Brewers.

Znalezione obrazy dla zapytania belgian family brewers
belgianfamilybrewers.be

Czy w Polsce małe browary zechcą się zrzeszyć i działać w podobnej formie? Jest PSBR, są szanse na stworzenie rzeczywistej siły wspierającej mikrobrowary. Wymaga to jednak dużo pracy, a przede wszystkim wiary w powodzenie i wsparcia całego sektora. A patrząc na niesnaski w branży – o to może być najtrudniej.

Jednak czas nagli, bo sprawy dzieją się już, teraz. Skoro słowo „piwo rzemieślnicze” używane jest powszechnie i niekoniecznie w kontekście, który cieszyłby prawdziwych rzemieślników. Trzeba działać, bo samo użalanie się na fejsie nie pomoże.

Modne słowo = martwe słowo

W przeciwnym razie rzemieślnikowi grozi całkowita dewaluacja. Słowo przestanie znaczyć cokolwiek. Przykład? Proszę bardzo.

Co oznacza słowo „eko” na opakowaniu? Ja znam firmy: Eko Taxi (równie ekologiczne co pozostałe taksówki), węgiel ekogroszek, eko-podpałkę do grilla, eko-kostkę brukową, silnik benzynowy eco-tec i wiele innych, ekologicznych produktów. Ile wspólnego mają ze słowem ekologia, od którego się wywodzą, chyba nie muszę wyjaśniać.

Słowo eko i ekologiczny zdewaluowało się do szczętu. Oznacza dosłownie nic. Istnieje prawdopodobieństwo, że z powodu mody i nadużycia podobny los spotka słowo „rzemieślniczy”.

Jedyny plus będzie z tego taki, że browary rzemieślnicze będą miały już wkrótce nie 1%, nie 12%, a 100% rynku.

Kategorie
Opinie

Komentarze

Wspiera nas
logo Druguego Dna

Podobne wpisy